Dar Deskura

Właściciele » Deskurowie » Dar Deskura

"Dar Deskura" Stanisław M. Przybyszewski - brak nazwy wydawnictwa.

We wsi Sancygniów, przy szosie, kilka kilometrów za Działoszycami, jadąc w kierunku Pińczowa i dalej do Kielc, wśród zielonych łąk stoją dwie budowle, których nie sposób minąć obojętnie. Gotycka, biała, wzniesiona z kamienia pińczowskiego była kościoła pw. Świętych Piotra i Pawła Apostołów pochodzi z XVI stulecia, za fundatora miała słynnego Piotra Sancygniowskiego, rycerza, sędziego sandomierskiego i antenata zasłużonej dla Rzeczpospolitej familii. Kościół jest pełen pamiątek, epitafiów i pomników.

W zupełnej bliskości kościoła stoi pałac niepospolitej wielkości, dziś opuszczony i zaniedbany, bez najmniejszej nadziei na powrót dobrych czasów. Kilkanaście lat temu ktoś ważny uznał, że ta pamiątka narodowa zasługuje co najwyżej na siedzibę wytwórni gwoździ - produkowano je tu jeszcze kilka lat temu.

Miłośnik i badacz przeszłości tych ziem, ks. Jan Wiśniewski najlepiej oddał wygląd i charakter budowli: "Od Dembowskich Sancygniów nabył Józef Deskur, pułkownik wojsk polskich, zmarły w 1858 r., a od tegoż jago bratanek Andrzej, fundator pałacu. Zachwycam się pałacem upiększonym posągami i popiersiami słynnych królów naszych i zasłużonych Ojczyźnie mężów. Już z zewnętrznej szaty pałacu wyczuwam wielkie, kochające nad życie Ojczyznę, serce fundatora, który budując gmach nowy, umiał połączyć w nim przeszłość z potrzebami duchowymi teraźniejszości. Umiał też ze czcią przekazać nam starożytną, po Sancygniowskich, bramę warowną z XVI w. i ów stary, o grubych murach, wysoki lamus, według tradycji zbór ariański, dziś - Muzeum Sancygniowskie. Futryny z ciosu, drzwi żelazne, a nad wejściem herb Pilawa między literami K.S. Gmach ten miał kiedyś cztery baszty, które ongi podczas nieobecności dziedzica, zniszczył jakiś nierozważny rządca. Pałac malowniczo i pięknie się przedstawia. Ze szczytów pałacu patrzą na nas wielkości Narodu, jakby stojąc na straży ducha. Rzeźby wykonane są z ciosu sancygniowskiego. Stoją tu posągi Kazimierza Wielkiego, Jadwigi, Władysława Jagiełły, Władysława Warneńczyka, Zygmunta Augusta, Stefana Batorego, Popiersia Sobieskiego, Żółkiewskiego, Czarneckiego, Zamoyskiego. Także popiersia pisarzy: Kochanowskiego, Mickiewicza, Słowackiego, Krasińskiego, Kraszewskiego i Sienkiewicza. W pałacu mieści się też biblioteka obejmująca 6 tysięcy tomów treści przeważnie historycznej. Założył ją dla wzmocnienia ducha".

Piszący 80 lat temu te słowa ks. Jan Wiśniewski nie przypuszczał, kto obejmie władzę w Polsce z 1945 r. W azjatyckiej pasji bezmyślnego niszczenia i burzenia, przyzwolono na rozkradzenie bezcennych zbiorów prywatnego Muzeum Deskurów. Błoto okolicznych dróg przykryte zostało dla wygody jeżdżących nimi furmanek, okutymi w drewniane i skórzane oprawy średniowiecznymi inkabułami (czyli pierwodruki, stare druki), a rzeźby wymieniane w opisie przez zacnego księdza - historyka, jeszcze do niedawna walały się w przepływającej obok pałacu rzeczce Sancygniówce; dziś niektóre z nich, jedne bez rąk, inne bez nóg, a jeszcze inne bez głów zdobią dziedziniec Liceum Sztuk Plastycznych w Kielcach. A uratowane dziwnym zbiegiem okoliczności resztki eksponatów do Deskurach oglądać można w kieleckim Muzeum Narodowym.

Deskurowie szli cierniową drogą do wolnej Polski. Fundator pałacu, Andrzej Deskur, absolwent uniwersytetu w Brukseli, w 1864 r., został zesłany do Nerczyńska a potem do Wiatki na lat dwanaście. W 1863 r., po powstaniu styczniowym, powtórnie wrócił na zesłańczy szlak, do Szadryńska na środkowym Uralu, gdzie na ciężkich robotach przebywał kolejnych pięć lat. Zmarł w 1903 r.

Jeden z jego dwóch synów - Józef Marian Deskur, artysta malarz, autor dzieł malarskich, w których doszukiwać się można kontekstów filozoficznych, zachwycał się - podobnie jak całe ówczesne pokolenie Polaków - twórczością Henryka Sienkiewicza. W 1900 r., uroczyście obchodzono 30-lecie pracy twórczej wielkiego pisarza. Ze składek społecznych zakupiono mu rezydencję wiejską w Oblęgorku, z całego kraju słano różnorakie dary. Wśród ofiarodawców znalazł się też Józef Marian Deskur, który przesłał na ręce pisarza dwanaście malowanych przez siebie obrazów (tusz i akwarela), przedstawiających sceny z "Baśni tysiąca i jednej nocy". Sienkiewicza zachwyciła tematyka i wykonawstwo. "Nie umiem szanownemu panu wypowiedzieć, jaką mi sprawił radość ten wielki dar - pisał do ofiarodawcy. - Nie zdarzyło mi się dotychczas widzieć obrazów ilustrujących Wschód, wykonanych z takim poczuciem i zrozumieniem tego tak odrębnego świata, z taką bajeczną fantazją a zarazem i biegłością artystyczną. Składam szanownemu panu najgorętsze dzięki i za pamięć i za dzieł, które będzie prawdziwą ozdobą moich małych zbiorów. Z wielką też radością dowiedziałem się, że Sancygniów leży w guberni kieleckiej, albowiem pozwala mi to mieć nadzieję, że w przyszłości będę mógł osobiście podziękować panu i prosić, aby szanowny pan zechciał w Oblęgorku rzucić okiem na własne dzieło".

Dwanaście obrazów Deskura zdobiło oblęgorską jadalnię pisarza do 1945 r. Wówczas podczas powszechnej rabacji pamiątek narodowych, zniknęło siedem kartonów i ich los, a nawet wygląd, nie jest nam znany. Być może zdjęcia zrabowanych siedmiu dzieł zachowały się w dokumentacji fotograficznej Jeremieha Curtina, amerykańskiego tłumacza dzieł Sienkiewicza, który podczas swej bytności w Oblęgorku fotografował wnętrza pałacu i podobnie jak Sienkiewicz, zachwycał się pracami Józefa M. Deskura.

Ze zbiorów własnych

kontakt: rafalparyz@onet.eu
2006 - 2023