Rodzina Dembowskich

Właściciele » Rodzina Dembowskich

  • Herb Jelita
    Herb Jelita
  • Tablica rodu
    Tablica rodu

Krótkie wprowadzenie

Z chwilą przejmowania Sancygniowa przez Stefana Floriana Dembowskiego krajem wstrząsały niepokoje natury politycznej. W sprawy Polski coraz wyraźniej zaczyna ingerować imperium rosyjskie. Próby naprawy Rzeczpospolitej są skutecznie torpedowane przez siły konserwatywne.

W 1846 r., w okręgu skalbmierskim było: w Sancygniowie - 11 osad (107 mórg i 105 prętów); w Iżykowicach, gm.  Iżykowice - 9 osad (75 mórg); w Opatkowicach (gm. Sancygniów) - 16 osad (189 mórg); w Podgaju (gm. Sancygniów) - 11 osad (119 mórg) w Stępocicach (gm. Stępocice) - 16 osad (113 mórg). Były to wszystko budynki dworskie.

Spośród innych grup wyznaniowych niż katolicka najtrudniejszą sytuację miła mniejszość żydowska. Już pierwsze dziesięciolecia XIX w. przyniosło pewne ograniczenia praw Żydów. Do 1861r, szlachta roiła wszystko, aby utrzymać w moc zakaz nadawania n własność, a także dzierżawienia oraz zastawnego posiadana przez Żydów nieruchomości ziemskich.

Pierwszym właścicielem Sancygniowa ( z rodu Dembowskich) był Stefan Florian Dembowski (1728 - 1802). Jego ojcem był Sebastian Dembowski h. Jelita. A. S. Dembowski pełnił funkcję referendarza koronnego i starosty płockiego. Ożenił się Salomeą Rupniewską, po śmierci której (1729) wstąpił do stanu duchownego. Najpierw był proboszczem w Sochaczewie; potem został biskupem płockim (1797), a następnie kujawskim (1741). Wydał m. in.  "Gorzkie męki Pana naszego Jezusa Chrystusa" (Gdańsk 1745r.). Pozostawił  "Pamiętnik", z którego wyjątki zostały zamieszczone w " Dzienniku Warszawskim" ( 1854r.). Miał brata Mikołaja, biskupa kamiennickiego, arcybiskupa nominata Iwowskiego.


Stefan Florian Dembowski tytułował się starostą tymbarskim ( od nadanej mu przez ojca dzierżawy w 1736). W 1747 r., wraz z bratem i synowcami, podróżował po Europie celem nabycia sprawności językowych. Po powrocie z zagranicznych wojaży został szambelanem i asesorem sądów kanclerskich (1753) przy Jacku Małachowskim (referendarzu koronnym, działaczu politycznym Sejmu Czteroletniego. W r. 1755, został starostą płockim, zaś w 1774 - marszałkiem trybunału koronnego w kadencji 1775 - 1776. W latach 1774 - 1775 był kasztelanem czchowskim. Jako sędzia miał dobra opinię. W okresie obrad Sejmu Czteroletniego był członkiem Rady Nieustającej. W 1791 r. Dembowskiego powołano do Komisji Policji Obojga Narodów. Był wtedy nawet desygnowany na następcę Tadeusza Kościuszki (na wypadek śmierci Naczelnika). W czasie powstania krakowskiego pełnił rolę przewodniczącego Komisji Porządkowej, w imieniu której Mieroszewscy odebrali z Wawelu kosztowności kościelne na potrzeby powstania. Dembowski był odznaczony orderem św. Stanisława (1766) i Orderem Orła Białego (1780). Ożenił się w r. 1756 z Ewą Tarłówną, starościanką goszczyńską, jak podają przekazy - "niewiastą gwałtownego temperamentu i wielkiej siły". Ewa Dembowska otrzymała dożywocie (1757) na starostwie tymbarskim; w 1771 odziedziczyła pałac Tarłów w Warszawie. Stefan F. Dembowski umarł w swoich dobrach w Tokarzewicach - 29.IV.1802r. Podobno - "bujna wdowa jeszcze w latach 1804 - 1806 wodziła rej w życiu towarzyskim Warszawy. Zmarła w Sancygniowie 8. IX.1808 r. Dembowscy pozostawili po sobie sześciu synów i cztery córki.

Stefan F. Dembowski był właścicielem następujących wsi w powiecie ksiąskim: Sancygniów, Biedrzykowice, Jastrzębniki, Lipówka, Opatkowice, Podgaje Sancygniowskie, Stępocice, Wola Knyszyńska oraz folwarków: Ewiniów i Knyszyn. Poza tym do niego należały też wsie: Rzeplin i Stoki położone w powiecie krakowskim.

 O dacie przejęcia przez Dembowskiego Sancygniowa wiemy bardzo mało. Zbigniew Lentowicz (ZLD), podaje, że majątek ten objął w r. 1744, czyli wtedy, gdy miałby zaledwie 16 lat. Wydaje sie to mało prawdopodobne, aby tak mało doświadczony młody człowiek mógł zarządzać dość znacznymi dobrami. Chyba, że przyjmiemy hipotezę, iż majątkiem, w imieniu młodocianego właściciela, zarządzał jakiś dzierżawca ( możliwe że Antoni Grodzicki). M. Swaryczewska przyjmuje natomiast, że S. F. Dembowski przejął Sancygniów w r. 1773 co jej zdaniem, potwierdzać ma "Inwentarz" z tego roku: " Opisanie stanu dóbr Sancygniowa z przyległościami podczas dzieła zjazdowego na gruncie tychże dóbr przy oddaniu w posesyję J.W. - u Stefanowi Debowskiemu, staroście tymbarskiemu, przez Sąd Ziemski Drohicki i Urząd Grodzki Chęciński z wyroku Konfederacyi Generalnej Obojga Narodów - dnia pierwszego miesiąca grudnia roku 1773 uczynione". Jest to dowód dla nas przekonujący. Dodatkowym argumentem jest fakt, iż do roku 1748 Sancygniowem administrowała Marianna Tarłowa. Po jej śmierci nie mogła zarządzać majątkiem jej córka, 12 letnia dziewczynka. Dopiero w chwili ożenku Ewy majątek mógł przejść w męskie posiadanie (Stefana Floriana Dembowskiego).

Sancygniów w chwili jego przejmowania przez S. F. Dembowskiego nie należał do dużych wsi (zresztą, nigdy nią nie był). W 1787 roku, liczył  143 mieszkańców (w tym 5 Żydów). W 1789 we wsi stało 28 budynków ("dymów") oraz drewniany dwór, plebania (również drewniana), dwie karczmy. W 1790 roku, liczba domów wzrosła do 35 ( 16 mieszkań z jedna izbą, 20 - o dwóch izbach). We wsi żyło w tym czasie 4 Żydów ( w tym dwóch karczmarzy), którzy należeli do kahału działoszyckiego. A okolica: "We wsi las sosnowy, świerkowy i dębowy, długi i szeroki na ćwierć mili i łąki na 232 parokonnych wozów siana [...] Od Sancygniowa ciągną się ku Książowi Małemu lasy sosnowe, dębowe, osikowe, lipowe i grabowe, a na północ ku Lubczy sosnowe i dębowe".

W jakim stanie przejął posiadłość sancygniowską S.F. Dembowski? Brama wjazdowa, okazuje się, była zbudowana z kamienia ciosowego "kamienia prostego", oraz częściowo z cegły; była flankowana bastiami (dzisiaj brama ta jest otynkowana). Zamykano ją wrotami z sosnowej tarcicy - na kunę i wrzeciądze oraz dwa żelazne skoble. Jak dawniej  - całość dworu składała się  z dwóch części: `pierwsza nazywana tu "dworzyskiem stary", przylegała do bramy, częściowo zbudowanej z ciosanych kamieni, częściowo z drewna. Całość tego "dworzyska" była w dość kiepskim stanie (zniszczone drzwi, odpadające ze ścian tynki, niektóre okna pozabijane deskami, wyjściowe drzwi do sadu również zabite deskami, dach pokryty starymi gontami itd.) Od tego dworu prowadził mur pokryty daszkiem z gontów; w rogu stała kuchnia zbudowana z kamieni i z cegły; ta kuchnia musiała już być bardzo stara, skoro protokolant zauważył, że w czterech miejscach była zabezpieczona ankrami. W kuchni jedno okno było oprawne w ołów i zakratowane, a drugie - oprawne w drewno.

Obok starego dworu, podobnie jak poprzednio, stał dwór nowszy, również drewniany, ale z wieloma także ubytkami (np. miał srucjniał dach gontowy). W sieni stał zwalony komin.  W każdym z wymienionych siedmiu pokoi były jakieś usterki, ślady zanie4dbań (m. in. powybijane szyby). Tylko w jednym pomieszczeniu był piec kaflowy - "zielony"; w pozostałych stały piece z kamienia i z cegły lub kamienia i gliny. Podłogi wszędzie były z tarcicy.

Zabudowania folwarczne były zabudowane z drewna ( o" dębowych przyciesiach, w węgły budowlane"). Budynki kryte były gontem lub strzechą. Niektóre z nich miały na dachu "blaszane gwiazdy". Budynki folwarczne nowy właściciel przejął również w nie najlepszym stanie. Nieopodal stały cztery stodoły na dwa zapola każda. Obok znajdowały się: wozownia, stajnie, obory, dwie sieczkarnie, "klatka" na drób. Na podgaju znajdowały się: browar, gorzelnia, karczma i młyn; wszystkie obiekty zbudowane z tarcicy i pokryte gontem. Browar był oparkaniony dębowymi słupami. Wewnątrz znajdowały się: piec z kamienia i gliny, dwie kadzie miedziane do "palenia gorzałki z pokrywami i rurami do tychże garców". Obok, w izbie, stał "browarek" z zagłębieniem na dwa kociołki. Jedne z drzwi z browaru prowadziły do stawu. Na podwórzu stała studnia o drewnianej cebrowinie i z żurawiem do wyciągania wody. Od niej biegły dwie rury do browaru i gorzelni. Oddzielnie stała suszarnia z "laskami". Tuż obok znajdowała się stajenka, karmnik i spichlerzyk. Niedaleko browaru stała karczma o jednej izbie z dwoma oknami; obok izby była komora. Do karczmy prowadziły wrota pod strzechą. Młyn na Podgaju był zbudowany z "drzewa sosnowego tartego częścią tylko obrobionego". Dach miał pokryty słomą, boki poobijane gontami. Wewnątrz znajdowały się trzy kamienia, z których jeden był zepsuty. Te kamienie poruszane były siłą wody. Bezpośrednio ze młyna prowadziły drzwi do mieszkania młynarza.

Usytuowanie na Podgaju gorzelni, browaru, karczmy i młyna nie było dziełem przypadku. Miedzy "dużym stawem" a w zniesieniem płynęła rzeka (Sancygniówka), której wody mogły być z powodzeniem wykorzystywane do produkcji wódki i piwa. Niedaleko rzeki, wzdłuż dzisiejszej drogi Działoszyce - Pińczów, biły źródła doskonałej wody mioceńskiej (mające swój początek w głębi bliskich wapienników). Wszystkie te obiekty znajdowały się blisko, być może już  wówczas istniejącej drogi, biegnącej z Krakowa, i dalej na północ -  do Pińczowa i Kielc. Dzięki tym przemysłowym obiektom część ludzi ze wsi znajdowała zajęcie. Mieszkańcy mogli zemleć zboże (jeśli było ich na to stać). Wreszcie nie bez znaczenia był tu aspekt rozmowy: w karczmie można było spędzić czas po robocie, zaś u szynkarza kupić śledzie, sól i inne.'

Namacalnym (do dzisiaj) znakiem obecności w Sancygniowie małżeństwa Ewy i Stefana F. Dembowskich jest znajdująca się we wsi (naprzeciw bramy dworskiej) figura św. Floriana, która stoi na ogzymsowanym późnobarokowym postumencie. Na pomniku widnieją dwie daty: frontowa ("R. D. JULY 1744") i tylna ("W.D. 1786"). Sylwetka św. Floriana na postumencie jest wyobrażona na podobieństwo rzymskiego rycerza, który stał się z czasem patronem strażaków. W prawej ręce trzyma naczynie z wodą (cebrzyk?) i gasi nią świątynkę (wyciosany jest na niej krzyż maltański). W lewej ręce święty wyrzeźbiony chorągiew bogato udrapowaną. Na figurze z frontu został wyrzeźbiony herb Wielopolskich. Dla nas szczególnie interesujący na tym pomniku jast napis na tylnej ścianie, odczytany w r. 1920 przez J. Wiśniewskiego (JWHO, s. 357-376), dzisiaj, niestety, nie jest do odtworzenia. Tekst ów brzmi następująco: "Na chwałę Bogu Świętemu, dla uczczenia Elżbiety Bielańskiej i Franciszka Wielopolskiego margrabiostwa na Mirowie wykonaną w Pińczowie statuę w wiecznej podzięce Stefan Florian Dembowski [...] z małżonką swą Ewą z Tarłów wzniósł w dniu rocznicy ich związku w dniu 27 czerwca 1786".

Dokumenty zgromadzone w archiwach w Pińczowie świadczą o zadłużeniu Dembowskich wobec KEN, o notarialnych zobowiązaniach pieniężnych względem innych osób, itd. Przykładowo: pismo z marca 1792 r., przypomina kasztelanowi czechowskiemu, że jest winien Komisji Edukacji Narodowej 80 tysięcy złp., którymi były obciążone pojezuickie dobra w Stępocicach, a które Dembowski nabył ( w dokumencie S. F. Dembowskiego nazywa się "profesorem Stępocic") 4 VI tego roku pan kasztelan złożył oświadczenie przed notariuszem Janem Ściborem - Rylskim, że ciążące na nim sumy odda, " a niespłacone [...] obciążą jego następców ( z pięcioma procentami od sta w skali rocznej)".  [...]

Stefan F. i Ewa z Tarłów Dembowscy zostali pochowani w Sancygniowie. Dzisiejszym świadectwem tego faktu jest poświęcony im pomnik klasycystyczny, znajdujący się w miejscowym kościele (po przeciwnej stronie wejścia z kruchty południowej). Wykonany został z czarnego marmuru w formie grobowca z trumna., zwieńczoną kolumnami. Na pomniku widnieją dwa medaliony - płaskorzeźby, wykonane z tegoż samego marmuru na białym tle, przedstawiające popiersia Dembowskich oraz ich herby: Jelito i Topór. Na podstawie kolumny widnieją epitafia: "Stefan Dembowski kasztelan czechowski i orderów polskich kawaler, marszałek na Trybunał Wielki Koronny, urodził się 2 lipca 1727 roku, radca wierny, sędzia sprawiedliwy, umarł w Warszawie 29 kwietnia 1802 roku. Ciało jego Ewa z Tarłów pozostała małżonka do kościoła sancygniowskiego z Trebu w 1803 przewiozła i to mozołem ku czci i pamięci jego w 1804 r. stawiła". Po przeciwnej stronie powyższego napisu widnieje następujące epitafium: "Tu leży Ewa z hrabiów Tarłów Dębowska kasztelanka czechowska, starościanka płocka, urodzona 20 września 1736 roku. Zmarła w sancygniowskich dobrach swoich 1808 roku". U stóp kolumny umieszczono tarcze w dwóch polach: z herbem Jelita Dembowskich i z herbem Topór - Tarłów. Ks. Piotr Robert Waśkiewicz, proboszcz parafii sancygniowskiej w latach dziewięćdziesiątych XIX w., napisał (1894), że ów nagrobek został przywieziony z Włoch.

W 1810 r. doszło do notarialnego podziału majątku spadkowego po Stefania Florianie i Ewie Dembowskich. Następcą i spadkobiercą dóbr sancygniowskich został syn zmarłych Dembowskich - Teodor Dembowski (1766-1824), właściciel Solca, Pacyny i innych majątków. Teodor D. był żonaty z Zuzanną z Dembowskich. Podobno pozostawił po sobie pięciu synów. Teodor prawdopodobnie rzadko przebywał w Sancygniowie, zajęty głównie swoją pracą urzędniczą (pełnił funkcję radcy prefektury Departamentu Warszawskiego). Mieszkał w Warszawie przy ul. Napoleona 485. Według Z. Lentowicza (ZLD) Teodor D. pozbył się majątku Sancygniów w r. 1810 na rzecz swojego brata Jana Sebastiana Dembowskiego. Akta notarialne zgromadzone na ten temat w Kielcach i w Pińczowie są niezwykle zagmatwane pod względem treści i stosowanej urzędniczej (sądowej) stylistyki, stąd podawane w nich informacje nie są zawsze klarowne i przekonujące. Teodor Dembowski prze szereg lat prowadził spór z Antonim Sadowskim o las stępocicki. W spór wdały się ówczesne władze (m. in. Komisja Rządowa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego). Z dokumentu notarialnego (1823), wynika, że Teodor Dembowski sprzedał las Eliaszowi Moszkowskiemu ze Skalbmierza (na 25 lat) za 60 tysięcy w "monecie srebrnej".

Z biogramu Jana Sebastiana Dembowskiego, zamieszczonego w PSB, dowiadujemy się, że posłował on na sejm z powiatu skalbmierskiego. Od 1815 r., był członkiem Warszawskiego Towarzystwa Gospodarczo - Rolniczego, członkiem Towarzystwa Naukowego Krakowskiego. Pismo notariusza z 10 VII 1816 r. nazywa Jana Sebastiana "członkiem Szkoły Edukacyjnej Województwa Krakowskiego, marszałkiem i posłem powiatu skalbmierskiego". W swoim środowisku znany był jako gorący patriota ( w 1830 roku nawoływał do walki z Rosją). Określany jest jako przedstawiciel polskiego fizjokratyzmu. Była autorem kilku rozprawek o rolnictwie.

J. S. Dembowski ożenił się z Janiną Felicjanną z Wawelskich, córką Salomei i Romualda Kolumny Wawelskiego, generała W. P. Miał z nią córkę Mariannę Teresę, która poślubił w r. 1816 Stanisław Kostka Dembowski. Intercyza opiewała na sumę 20 tys. złp., zabezpieczoną na majątku Sancygniów z przyległościami: Ewiniów, Tarłów, Knyszyn, Podgaje; Opatkowice były w owym czasie własnościami Romualda Dembowskiego ( syna J. S. D.)

Oprócz wymienionych dwojga dzieci (Marianny Teresy i Romualda ) J. S. D. miał jeszcze córkę Amelię (wyszła za mąż za Karola Chwaliboga) i synów: Stefana oraz Floriana.

Na skutek pogarszającego się stanu zdrowia J. S. Dembowski, aktem plenipotentnym z 28 XII 1827 r. złożył przed regentem kancelarii powiatu jędrzejowskiego, Walentym Sobockim, oświadczenie, iż interesy majątku sancygniowskiego w jego imieniu będzie reprezentował  Stefan Dembowski, jego syn. Jednakże Stefan D., zaangażowany  w działalność niepodległościową, równocześnie zdając sobie sprawę z niemożności wypełnienia obowiązków wobec rodziny, postanowił przekazać pełnomocnictwo swemu bratu - Romualdowi. Stało się to w Kielcach 10 I 1828 r. w siedzibie "Rządu Wolnego Neutralnego miasta Krakowa i tego Okręgu". Stefan Dembowski nazywany jest w dokumencie "jeneralnym i specjalnym pełnomocnikiem".

Sytuacja majątkowa Dembowskich stawał się coraz bardziej dramatyczna. Klęska Powstania Listopadowego jeszcze bardziej pogrążyła tę rodzinę w tarapaty finansowe. Nie pomagają już zaciągane coraz większe pożyczki w Towarzystwie Kredytowym.

Ostatni faktyczny z Dembowskich  "na Sancygniowie" zmarł 7 I 1834 r. w Lubczy. O śmierci dziedzica powiadomili plebana sancygniowskiego lokaje: Józef Posiawaczewski i Jan Wójcik. Dembowskiego pochowano w rodzinnym grobie w Sancygniowie. Z tą chwilą rozpoczyna się uciążliwy proces spadkowy po zmarłym. Sukcesorów do schedy było wielu (przeszło siedmioro osób). Do spadku zgłosili się: żona Janina Felicjanna, córki - Marianna Teresa i Amelia, synowie - Stefan, Florian i Romuald. Do sukcesji po dziedzicu spieszą też osoby spoza rodziny (np. Józef Czapski, "sekretarz jeneralny Uniwersytetu Jagiellońskiego", występujący w imieniu swojej żony Łucji). Do praw spadkowych zaczynają sie wtrącać władze Królestwa. Sprawa dotyczyła synów J. S. Dembowskiego - Stefana i Floriana, których rewolucyjna działalność była powodem do pozbawienia ich praw spadkowych. Komisja Rządowa Przychodów i Skarbu w piśmie do Komisji Województwa Krakowskiego powiadamia, iż decyzją Rady Administracyjnej z 28 VI / 10 VII 1835 r. postanowiono "wszelki majątek Dembowskiego Stefana syna obywatelskiego pozycja 339 załączonej Listy imiennej objętego, natychmiast skonfiskować". Wydział Skarbowy stwierdził lakonicznie: Stefan Dembowski "służył w wojsku i dotąd przebywa za granicą". (Na podstawie odezwy sekretarza stanu J. Tymowskiego, z 30 V 1832 r. sporządzono listę 2340 nazwisk "wyjętych spod prawa"; pod numerem 339 figurował "Stefan Dembowski obywatelski syn", pod numerem 359 - brat Stefana - Florian). [...]

Z ksiąg wieczystych pińczowskich wynika, że 7 I 1834 r. część dóbr Sancygniowa nabył Józef Deskur (wyłączając dobra Opatkowice i folwark Ewinów). Majątek ten Deskur kupił za 50 tys, złp. 19 V 1834 r. oddzielnie nabył od Romualda Dembowskiego i jego rodzeństwa folwark Ewinów i dobra Opatkowice; [...]

Od tego momentu toczy się dość żmudna i zawiła procedura licytacji majątku, do której przystąpił tylko Józef M. Deskur. Pierwsza wzmianka o licytacji pojawiła się oficjalnie już w 1836r. [...]

Nowym właścicielem Sancygniowa, Opatkowic, Podgaja, Woli Knyszyńskiej, oraz folwarków: Tarłów i Ewinów został Józef Deskur. Działo się to 20 IV / 2 V 1838r. Wprawdzie majątek miał już swojego nowego właściciela, to jednak nie znaczy, że Józef Deskur, nie miał kłopotów z poprzednimi właścicielami. Pierwsza do niego zgłosiła się Felicjanna Dembowska: o oddanie jej 38 tys. zł. Z pretensjami finansowymi zgłaszali sie jeszcze inni Dembowscy.

Nowi właściciele Sancygniowa (Deskurowie) jeszcze wiele lat będą ponosić konsekwencje ciążących na Dembowskich niespłaconych długach, zwłaszcza na rzecz Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Kielcach. Np. w 1910 r. majątek z tego tytułu był zadłużony na sumę 4231 rb i 56 kop. Sancygniów był często wystawiany na licytację.

Historia Dembowskich skończyła się (w Sancygniowie) z chwilą przejęcia majątku przez Deskura. Według relacji ks. Waśkiewicza z r. 1894, w kościele sancygniowskim znajduje się grób " murowany cały wraz ze sklepieniem z ciosanego kamienia, do którego prowadzą stopnie". Do tego grobu "prowadzi wejście bez żadnych drzwi", są tylko same odrzwia z "ciosanego kamienia". Wewnątrz, jak pisze ks. Waśkiewicz, znajdowało się "trumien sześć w ogóle sztuk 7 familii Dembowskich". Grób przykryty jest dzisiaj płytą marmurową.



"Wieś i parafia Sancygniów. Zarys Dziejów."
Edward Kula
    

kontakt: rafalparyz@onet.eu
2006 - 2023